Chciałabym żeby już były wakacje. Tak wiem, dopiero co zaczął się rok szkolny ale ja już mam dosyć. Tych wszystkich ludzi i nauki, której jeszcze dobrze nie zaczęłam. I w sumie nie mam na to siły. I czasu. Ale zapomniałam o jednym. Przecież 'jedynym moim obowiązkiem jest nauka'. Stała śpiewka rodziców. Ale tego, że muszę im pomagać to już nie widzą. Może nie chcą. Ale tak naprawdę to nie muszę. Nic nie muszę. Dopadł mnie mały kryzys z braku czułości. I od dłuższego czasu zastanawiam się od kiedy zrobiłam się taka podatna na względy innych? Może mi to ktoś wytłumaczyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz